Kult Miłosierdzia Bożego w Elblągu

Dla nowej tożsamości parafii św. Jerzego bardzo ważny jest rodzący się tu kult Miłosierdzia Bożego. Duża w tym zasługa ks. Wojciuka. Już w dniu prymicji w Wil­nie jako prezent otrzymał kopię obrazu Chrystusa Miłosiernego autorstwa Eugeniusza Kazimirowskiego. Obraz jest sygnowany i jest wiernym odbiciem pierwszego dzieła s. Faustyny i ks. Sopocki. Rodzina ks. Wojciuka przechowuje we wspomnieniach in­formacje, że w zburzonej kamienicy, w której mieszkali w okresie końca wojny, obraz nie uległ zniszczeniu. Z tyłu, na ramie widnieje dobrze zachowany napis: „Obraz ofia­rowany ks. kanonikowi Mieczysławowi Wojciukowi w dniu jego święceń kapłańskich dn. 17.03.1945 w Wilnie”. Wśród kilku zachowanych zdjęć z pracy ks. Wojciuka w Oszmianach jedno przedstawia wnętrze plebanii, gdzie wśród ośmiu osób, które towarzyszą księdzu, na ścianie widać obraz Chrystusa Miłosiernego. Nie można jed­nak jednoznacznie ustalić czy jest to ten sam obraz, który namalował Kazimirowski. W Elblągu wisiał w gabinecie księdza na pierwszym piętrze przy ul. Piechoty. Zasad­niczo nie był wystawiany na widok publiczny, nie był też przedmiotem kultu czy czci. Wyjątkiem był Wielki Czwartek, kiedy to – według relacji Anny Orłowskiej – wysta­wiany był w kościele św. Jerzego. W domu Wojciuka miał on wartość sentymentalną ale i pierwszoplanową. W kościele przy ul. Bema królowała zaś MB Ostrobramska i św. Jerzy.

Koronka do miłosierdzia i siostra Faustyna były na cenzurowanym. Z drugiej strony kult ten był faktem i cieszył się dużą estymą. Według relacji ks. Stanisława Guły, Elbląg odwiedził ks. Michał Sopoćko. Wojciukowi był on dobrze znany. Miał z nim wykłady z homiletyki na Uniwersytecie w Wilnie. W semestrze 1938/39 zdał u niego egzamin na czwórkę. Kiedy ks. Sopoćko przybył pierwszy raz do Elbląga? Czy mogły to być jakieś rekolekcje, odpust? Precyzuje to ks. Józefczyk, który na początku lat 70. XX w. gościł ks. Sopoćkę na konferencji dekanalnej. Stało się to wskutek listownej prośby tego gorącego czciciela Koronki i siostry Faustyny. Póź­niej ks. Sopoćko otrzymał też zaproszenie od innych dziekanów. Miał on pozwole­nie na szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego i głosił w kościołach stosowne kazania. Próby zaszczepienia tego kultu miały mieć miejsce także u oo. Redemptorystów przy ul. Robotniczej. Po śmierci ks. Wojciuka obraz wisiał u jego siostry mieszkającej przy ul. Hetmańskiej, która przekazała go parafii i silnie działającej tu grupie pro­pagatorów Bożego Miłosierdzia, wśród których wybijali się: p. Pelagia Słomczyńska z ul. Kościuszki i p. Bolesław Nieczuja-Ostrowski. Ten ostatni twierdzi, że stało się to za sprawą p. Aleksandry Czerwiak z Poznania, która przyjechała do Elbląga w odwiedziny do swojej siostry. Po rozmowie z ks. M. Józefczykiem skierowana została do Nieczui-Ostrowskiego, który już wtedy znany był w mieście jako czciciel i propagator siostry Faustyny i Chrystusa Miłosiernego. Efektem tego spotkania była wizyta u ks. Woj­ciuka. Udałem się do mojego proboszcza, księdza kanonika Mieczysława Wojciuka, z któ­rym byłem w zażyłej przyjaźni. Trafiłem dobrze, bo zastałem go w jego mieszkaniu przy ul. Piechoty. Przedstawiłem mu cel swojego przybycia, a on wskazał mi obraz Króla Mi­łosierdzia wiszący na ścianie jego pokoju i powiedział: „jest to kopia pierwszego obrazu namalowanego pod dyktando siostry Faustyny przez artystę malarza Eugeniusza Kazimirowskiego w Wilnie”. Obraz przetrwał hekatombę II wojny światowej, a ks. Wojciuk – kontynuuje Nieczuja -(…) chętnie zgodził się na zapoczątkowanie czci do Miłosier­dzia Bożego w naszej parafii. Obraz wileński został w domu ks. Wojciuka. W kościele św. Jerzego pierwszy obraz Króla Miłosierdzia był oleodrukiem i został poświęcony w czasie jednych z rekolekcji przez kaznodzieję z zakonu jezuitów. Mogło to być około 1971 roku. Dopiero w roku 1979 został wprowadzony na stałe do świątyni, jako dar od tychże krewnych (ks. Wojciuka – AK).

W archiwum domowym generała Nieczui-Ostrowskiego zachowała się kore­spondencja między nim a Aleksandrą Czerwiak. Listy są z 1972 roku. Oddają klimat tamtych lat: przepisywania na maszynie do pisania orędzi s. Faustyny z „Dziennicz­ka”, możliwości drukowania obrazków z wizerunkiem Chrystusa Miłosiernego, uma­wiania się na spotkania, nie załamywania się trudnościami z szerzeniem tego kultu. Bo nawet księża jak rozmawia się z nimi na temat Miłosierdzia Bożego, to płakać można gorzko! Więc proszę korzystać, proszę uświadamiać; z małej iskry rozpali się ogień, idźmy w pogoń za duszami; a ja co tylko zdobędę przyślę Szanownemu Panu. Ks. Wojciuk był inny. Nie trzeba było go przekonywać. Pomimo dekretu Kongregacji Świętego Oficjum wykluczającego możliwość święta Miłosierdzia Bożego i braku akcepta­cji co do wiarygodności objawień siostry Faustyny, godzi się on na uroczystości 10 kwietnia 1972 roku. Poprzedzone były one kilkudniową nowenną do Bożego Miłosierdzia w kościele św. Jerzego. Preludium niedzielne było na Mszy św. młodzie­żowej o godz. 9.00. Modlono się wtedy o beatyfikację siostry Faustyny. Główna celebra była o godz. 18.00. Mszę odprawiał Ks. Kanonik, dawał przykłady z osobistych przeżyć jeszcze z okresu okupacji w Wilnie, o łaskach otrzymanych za przyczyną Miło­sierdzia Bożego. Po Mszy odczytano nadesłane telegramy od ks. Stefana Kasprzyka z Poznania i siostry Beaty i Aleksandry Czerwiak z Łagiewnik, z grobu s. Faustyny. Następnie z polecenia Ks. Kanonika młody kleryk z Seminarium Duchownego z Olsztyna odmówił z wiernymi litanię do Miłosierdzia Bożego, ustęp z „Dzienniczka” zakończo­ny koronką do Miłosierdzia Bożego. Działo się to wszystko wobec obrazu Pana Jezusa Miłosiernego, który zawieszony był przy ołtarzu od pierwszego dnia nowenny (prywatna własność Kanonika z lat wileńskich).

Od tego czasu Koronkę odmawiano przy okazji zmian tajemnic Żywego Różań­ca, później często po wieczornych mszach. Potem powołano do życia Gwardię Jezusa i Maryi. Zachowały się zdjęcia obrazu z kościółka św. Jerzego z wotami w kształcie serc, krzyży. Razem wiszą także wotywne medale. Zdjęcia te maja charakter poboż­nych obrazków do propagowania kultu miłosierdzia. Najprawdopodobniej są one z początku lat siedemdziesiątych, ale chyba już po śmierci ks. Wojciuka. Od lutego 1978 roku ks. Janusz Koniec, następca ks. Wojciuka, ustanowił stałe, czwartkowe nabożeństwo. Z czasem, gdy pojawiła się możliwość wybudowania nowej świątyni (proboszczem był wtedy ks. Jan Halberda), już podczas poświęcenia placu pod bu­dowę 28 września 1983 roku, mówi się jako o czymś oczywistym, że kościół będzie dedykowany Bożemu Miłosierdziu. Poświęcenie to było poprzedzone trzydniowymi dniami skupienia. Prowadził je gorący czciciel Miłosierdzia pallotyn o. Eugeniusz Piskorek. Poświęcenia dokonał ordynariusz warmiński bp Jan Obłąk. Ostatecznie gdy władze państwowe wydały pozwolenie na budowę kościoła, 16.06.1984 roku, sprawa jego tytułu nie podlegała dyskusji. Było nim Miłosierdzie Boże. Obraz ks. Wojciuka znalazł ostatecznie zacne miejsce w nowym kościele.

Tekst: ks. Andrzej Kilanowski, Ksiądz Kanonik Mieczysław Wojciuk (1913-1973) : monografia, Elbląg 2015, s. 43-46.

Skip to content